niedziela, 2 sierpnia 2015

005. Baśniarz - Antonia Michaelis


Czasami natrafia się na książki, które po przewróceniu ostatniej strony wywołują myśl: co ja właśnie przeczytałam? Zareagowałam tak kończąc lekturę „Baśniarza”, książki o zgniłozielonej okładce i enigmatycznym opisie z tyłu.

„Baśniarz” pozwala nam poznać Annę, dziewczynę żyjącą, w jak sama to nazywa, „mydlanej bańce”. Poraża niewinnością, wydaje się być ułożoną, młodą kobietą o jasnych priorytetach. Jej życie wypełnione jest przygotowaniami do nadchodzącej matury i ćwiczeniem gry na flecie. Pewnego dnia znajduje podniszczoną lalkę należącą do młodszej siostry Abla - tytułowego Baśniarza, buntowniczo nastawionego do życia chłopaka o niejasnej przeszłości i równie niejasnych źródłach dochodów.

Zaczęta w ten sposób znajomość nie może być zwykła, toteż Anna, pomimo ostrzeżeń znajomych, nie jest w stanie oprzeć się narastającej fascynacji jego postacią. Stopniowo odkrywa, że sytuacja, w jakiej się znalazł jest tak daleka od bajki, jak to tylko możliwe. Kierowana niejasnymi emocjami decyduje się pomóc mu w wychowywaniu młodszej siostry, jednocześnie pozostając pod wielkim wrażeniem poświęcenia i skrzętnie skrywanej wrażliwości chłopaka. Uciekają w świat wyobraźni razem z sześcioletnią Michi, nie mając jeszcze pojęcia, że w każdej bajce kryje się ziarno prawdy...

Antonia Michaelis mami słowami wkładanymi w usta Abla zarówno Annę, jak i czytelnika.

„Baśniarz” to oniryczna, balansująca na granicy jawy i snu powieść będąca w stanie poruszyć do głębi. Nie jest to opowiastka na dobranoc; mroczna, klaustrofobiczna atmosfera zdaje się gęstnieć z każdym kolejnym rozdziałem. Nie jest to też słodka historia ukazująca modelowy związek dwójki młodych ludzi. „Baśniarz” dotyka trudnych tematów, lecz czyni to z wdziękiem, momentami wręcz maskuje przykrą prawdę za fasadą starannie dobranych słów. Podpowiada, w którą stronę patrzeć, ale nie pokazuje jednoznacznie na cel.

Niepokojący klimat, intensywne emocje i trudne decyzje – tak można podsumować tę książkę. Nie umiem jednoznacznie określić jej gatunku, podobnie jak i nie umiem przewidzieć, czy się Wam spodoba. Istnieje ryzyko, że pozostawi po sobie niesmak i/lub książkowego kaca, pustkę czekającą na zapełnienie jakimś lżejszym czytadełkiem. Tak, jak Anna miewa problemy z odróżnieniem szczęścia od smutku, tak i czytelnik będzie targany sprzecznymi emocjami aż do samego końca.

O ile w pierwszej połowie akcja toczy się mniej-więcej stałym rytmem, to w dalszej jej części zdecydowanie przyśpiesza. Motywy bohaterów nie zawsze są do końca zrozumiałe, a reakcje zdają się nie do końca przemyślane. Choć wszystkie wątki ostatecznie splatają się w całość, podczas czytania towarzyszyło mi wrażenie, że od pewnego miejsca autorka pędziła „na łeb, na szyję” do zakończenia swojej opowieści niespecjalnie licząc się z wrażeniem, jakie podobny zabieg wywrze na czytelniku.

Czy żałuję, że sięgnęłam po „Baśniarza”? Zdecydowanie nie. Czyta się go szybko, jednak jest to książka trudna zarówno do oceny, jak i do dogłębnego zrozumienia. Polecam miłośnikom słodko-gorzkich, wyjątkowych historii o drugim, a może nawet trzecim dnie. Niektóre wątki mogą razić, a sama fabuła zdawać się miejscami przekombinowana - ale niewątpliwie jest to tytuł wzbijający się ponad przeciętność, wymagający uwagi i skierowany do starszego odbiorcy.


- Co ci leży na sercu?- Nic - odpowiedziała i po chwili dodała: - Świat.(...)- Tak - odparł Magnus. - Tak wyglądasz, jakby świat leżał ci na sercu.



Ocena: 7/10



Autor: Antonia Michaelis
Tytuł: Baśniarz (The Storyteller)
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 398
Premiera:
5.07.2012



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz