Czasami natrafia się na książki, które po przewróceniu
ostatniej strony wywołują myśl: co ja właśnie przeczytałam?
Zareagowałam tak kończąc lekturę „Baśniarza”, książki o zgniłozielonej okładce
i enigmatycznym opisie z tyłu.
„Baśniarz” pozwala nam poznać Annę, dziewczynę żyjącą, w jak
sama to nazywa, „mydlanej bańce”. Poraża niewinnością, wydaje się być ułożoną,
młodą kobietą o jasnych priorytetach. Jej życie wypełnione jest przygotowaniami
do nadchodzącej matury i ćwiczeniem gry na flecie. Pewnego dnia znajduje
podniszczoną lalkę należącą do młodszej siostry Abla - tytułowego Baśniarza,
buntowniczo nastawionego do życia chłopaka o niejasnej przeszłości i równie
niejasnych źródłach dochodów.
Zaczęta w ten sposób znajomość nie może być zwykła, toteż Anna, pomimo
ostrzeżeń znajomych, nie jest w stanie oprzeć się narastającej fascynacji jego
postacią. Stopniowo odkrywa, że sytuacja, w jakiej się znalazł jest tak daleka
od bajki, jak to tylko możliwe. Kierowana niejasnymi emocjami decyduje się
pomóc mu w wychowywaniu młodszej siostry, jednocześnie pozostając pod wielkim
wrażeniem poświęcenia i skrzętnie skrywanej wrażliwości chłopaka. Uciekają w
świat wyobraźni razem z sześcioletnią Michi, nie mając jeszcze pojęcia, że w
każdej bajce kryje się ziarno prawdy...
Antonia Michaelis mami słowami wkładanymi w usta Abla
zarówno Annę, jak i czytelnika.
„Baśniarz” to oniryczna, balansująca na granicy
jawy i snu powieść będąca w stanie poruszyć do głębi. Nie jest to opowiastka na
dobranoc; mroczna, klaustrofobiczna atmosfera zdaje się gęstnieć z każdym
kolejnym rozdziałem. Nie jest to też słodka historia ukazująca modelowy związek
dwójki młodych ludzi. „Baśniarz” dotyka trudnych tematów, lecz czyni to z
wdziękiem, momentami wręcz maskuje przykrą prawdę za fasadą starannie dobranych
słów. Podpowiada, w którą stronę patrzeć, ale nie pokazuje jednoznacznie na
cel.
Niepokojący klimat, intensywne emocje i trudne decyzje – tak można podsumować
tę książkę. Nie umiem jednoznacznie określić jej gatunku, podobnie jak i nie
umiem przewidzieć, czy się Wam spodoba. Istnieje ryzyko, że pozostawi po sobie
niesmak i/lub książkowego kaca, pustkę czekającą na zapełnienie jakimś lżejszym
czytadełkiem. Tak, jak Anna miewa problemy z odróżnieniem szczęścia od smutku,
tak i czytelnik będzie targany sprzecznymi emocjami aż do samego końca.
O ile w pierwszej połowie akcja toczy się mniej-więcej
stałym rytmem, to w dalszej jej części zdecydowanie przyśpiesza. Motywy
bohaterów nie zawsze są do końca zrozumiałe, a reakcje zdają się nie do końca
przemyślane. Choć wszystkie wątki ostatecznie splatają się w całość, podczas
czytania towarzyszyło mi wrażenie, że od pewnego miejsca autorka pędziła „na
łeb, na szyję” do zakończenia swojej opowieści niespecjalnie licząc się z
wrażeniem, jakie podobny zabieg wywrze na czytelniku.
Czy żałuję, że sięgnęłam po „Baśniarza”? Zdecydowanie nie. Czyta się go szybko,
jednak jest to książka trudna zarówno do oceny, jak i do dogłębnego
zrozumienia. Polecam miłośnikom słodko-gorzkich, wyjątkowych historii o drugim,
a może nawet trzecim dnie. Niektóre wątki mogą razić, a sama fabuła zdawać się miejscami przekombinowana - ale niewątpliwie jest to tytuł wzbijający się ponad przeciętność, wymagający uwagi i skierowany do starszego odbiorcy.
- Co ci leży na sercu?- Nic - odpowiedziała i po chwili dodała: - Świat.(...)- Tak - odparł Magnus. - Tak wyglądasz, jakby świat leżał ci na sercu.
Ocena: 7/10
Autor: Antonia Michaelis
Tytuł: Baśniarz (The Storyteller)
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 398
Premiera: 5.07.2012
Tytuł: Baśniarz (The Storyteller)
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 398
Premiera: 5.07.2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz