sobota, 8 sierpnia 2015

006. Wurt - Jeff Noon


Kot Gracz zaprasza czytelnika do zanurzenia się w świat niesionych hajem mieszkańców Manchesteru. Wurtujesz? Tutaj każdy rozpuszcza sobie na języku różnobarwne piórka, które pozwalają na przeżywanie skrzętnie dopracowanych scenariuszy. Narkotyczne wizje dzielą się na podkategorie; niektóre z nich, szczególnie egzotyczne i niebezpieczne, sprzedawane są jedynie spod lady, a zdobycie okazów kolekcjonerskich graniczy z cudem.


Łagodne, błękitne marzenia nie są w stanie zaspokoić wymagań niektórych z klientów. Różowe pornopiórka mogą znudzić powtarzalnością sztucznie podkręconych bodźców. Pogrążenie się w hipnotycznym świecie narkotycznych wizji otwiera wiele nowych możliwości, grożąc jednak zagubieniem.

Doświadcza tego Desdemona – siostra Skryby, głównego bohatera, będąca mu jednocześnie kochanką. Wplątuje się w niebezpieczną grę; zażywa Żółć, rozpoczynające grę na śmierć i życie piórko nieposiadające zaimplementowanej opcji odskoczenia, mokry sen każdego poszukiwacza wrażeń. Skryba i jego dość nietypowa kompania – razem z tajemniczym Stworem z Kosmosu, który zgodnie z zasadą równowagi zajął miejsce Desdemony  – ruszają na ratunek dziewczynie uwięzionej gdzieś na granicy światów i doznań.

Napisany w 1993 roku „Wurt” zaskakuje niebanalnymi pomysłami świetnym przelaniem ich na papier. Z każdej kolejnej strony powieści wyziera nabuzowana, „nadżemowana” adrenaliną akcja. Tutaj, podobnie jak w piórkowych światach, nie ma czasu na nudę czy odpoczynek. Razem ze Skrybą zostajemy wrzuceni w wir nie zawsze zrozumiałych wydarzeń i całego multum niezwykłych postaci; można się w tym pogubić i zostać oszołomionym nietypowością świata stworzonego przez Jeffa Noona – być może właśnie taki był jego cel.

„Wurt” to wymykająca się wszelkim etykietkom książka-doświadczenie, która z pewnością zasłużyła sobie na umieszczenie w „Uczcie Wyobraźni”. Cyberpunk? Nie do końca, raczej jakaś luźna wariacja na jego temat. Dystopia? Ciężko stwierdzić, w końcu tutaj szczęśliwość społeczeństwa mierzy się w ilości i jakości posiadanych piórek. Przebrnięcie przez pierwsze kilkadziesiąt stron może być nieco problematyczne z uwagi na nieustannie mnożące się neologizmy, warto jednak zacisnąć zęby i dostroić się do wurtowego świata. Warto.

Bądźcie przy tym jednak bardzo, bardzo ostrożni. „Wurt” to wymieszany w idealnych proporcjach koktajl futuryzmu, prochów i pozostających w nieustannym ruchu fraktalnych form.

…czytający recenzję wysuwa piórko z ust.


Na jawie wiecie, że sny istnieją. We śnie wydaje wam się, że sen jest rzeczywistością. We śnie nie wiecie nic o istnieniu jawy.

Ocena: 10/10


Autor: Jeff Noon
Tytuł: Wurt (Vurt)
Wydawnictwo: Mag
Ilość stron: 360
Premiera: 14.06.2013



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz