Dziwię się, że dopiero stosunkowo niedawno ktoś podjął temat eksploracji oceanów w tak zgrabny, spójny fabularnie i ciekawy sposób - my, jako ludzie, mamy większe pojęcie o kosmosie i mechanice kwantowej niż o tym, co szczerzy na nas kły i bioluminescencyjne niby-oczy na dnie Rowu Mariańskiego lub w podobnych miejscach, zwłaszcza tych ogrzewanych ciepłymi prądami.